Ania i Michał
Sezon zimowy trwa, a więc i ja mam więcej czasu. Czyli czas nadrobić zaległości również na blogu! 🙂 Dzisiaj wrzucam reportaż ze ślubu Ani i Michała! Już nawet nie będę mówił, że kolejna fantastyczna para, że było fajnie i miło. To przecież oczywiste! 🙂
Ania i Michał postanowili rozpocząć przygodę ze mną od sesji narzeczeńskiej. Trochę pomogłem im w podjęciu decyzji o tej sesji, ale to mało ważne. Ważne, że przyjechali i świetnie się bawiliśmy! 🙂
W dniu ślubu było już tylko fajniej. Z tak zgraną rodziną, nie mogło być inaczej. Dużo śmiechu, żartów, odrobinę wzruszeń oraz pełno miłości. W takich nastrojach trwała cała uroczystość. Nie mogę nie wspomnieć o mistrzu ceremonii – Księdzu Januszu, który postanowił rozładować resztki nerwów, manifestując w zakrystii konieczność odwołania ślubu, z powodu braku… jednego podpisu. W tym momencie nikt z osób tam obecnych, nie potrzebował już kawy! 🙂 Później już było tylko lepiej! Wesele z dala od miasta, w klimatycznym Gościńcu Romano. Rozpoczęło się uroczystym przywitaniem przez samego właściciela, oraz symbolicznym posadzeniem drzewka. Ukazało to bardzo rodzinną atmosferę całej zabawy weselnej, która co tu wiele mówić… była szalona!
Sesje plenerową Państwo Młodzi wymarzyli sobie nad morzem! Powiedzmy, że odrobinę im w tym pomogłem, ale okazało się to fantastyczną decyzją! Nadmorski klimat sprzyjał dobrym zdjęciom. Spotkaliśmy tam wielu życzliwych ludzi. Ania i Michał dostali nawet prezent „na szczęście”. Dość nietypowy prezent (ujrzycie go na samym końcu galerii).
Aniu, Michale! Dziękuję Wam za zaufanie, za miło spędzony czas, fantastyczną zabawę, rozmowy przy winie, pyszne naleśniki oraz za złotą mewę!