Portfolio

  • Home

Kasia, Damian i moja norweska przygoda

Wiem, że przy każdym wpisie mówię, że będę pamiętał ślub długo i był niezapomniany i to jest zawsze prawda, tak też i tym razem nie może być inaczej, z kilku powodów! Między innymi dlatego że Kasia i Damian, nie są „normalni” i to się podoba ich fotografowi bo sam „normalny” nie jest ale, o tym już wiecie, jak również o tym że, miewam dziwne i dosyć szalone pomysły. Kasi i Damiana nie trzeba było długo namawiać, choćby i do tego aby weszli po kolana do lodowatej wody 🙂 !

Zanim zdradzę Wam co działo się na plenerze, muszę wspomnieć o samym ślubie, tu też dużo się działo 🙂 ! Podczas gdy Kasia poddawała się zabiegom relaksacyjnym w postaci make-up’u oraz fryzury )co miało miejsce w apartamencie Pensjonatu „Pod Dębem” w Wójtowicach), Damian z Nikodemem poszli popływać 🙂 ! Przyznam szczerze, że wtedy też chciałem wskoczyć do wody bo ciepło było, a i basen z pięknym widokiem. Cały dzień mógłbym opisać jednym słowem – SPOKÓJ, ale bym skłamał 🙂 ! Tego dnia działo się dużo i szybko :)! Piękna msza w klimatycznym kościele,  wesele we wspomnianym wcześniej Pensjonacie, a tam… szalona zabawa do rana. Tylko spójrzcie 🙂 !

Dzięki Kasi i Damianowi przeżyłem fantastyczną przygodę. Miałem ogromną przyjemność odwiedzić ich w Norwegii, gdzie przeżyliśmy piękne 4 dni zdjęciowe 🙂 ! Pogoda nas nie rozpieszczała. W jednej minucie potrafił padać deszcz i jednocześnie świeciło słońce. Trzeba było polować w okna pogodowe, ale z odrobiną cierpliwości doczekaliśmy się samego słońca. Norwegia – kraina miliona jezior i wielkich przestrzeni… dla kogoś kto ma bzika na punkcie zdjęć nad wodą, jest to istny raj 🙂 ! Z resztą.. co ja się będę rozpisywał… SAMI ZOBACZCIE 🙂 !

Kasiu, Damianie oraz Nikodemie! Dziękuję Wam za miło spędzony czas. Niezapomniane wycieczki, piknik nad wodą, burze z gradobiciem. Nawet za milion mikro zawałów serca i kilometry spacerów po lasach. No i oczywiście za wspólne wieczory pełne śmiechu i dowcipów! Trzeba to powtórzyć 🙂 !